piątek, 12 października 2007

Samochód uszyty na miarę

Cena auta dla firmy zależy nie tylko od umiejętności negocjowania rabatu. Ważniejsza jest znajomość najnowszych przepisów, dzięki której też można sporo zaoszczędzić. A w tym roku prawo znowu się zmieniło.

Przedsiębiorcy kupujący nowy lub używany samochód ciężarowy od stycznia mogą skorzystać z ulgi związanej z kosztami amortyzacji auta. Przysługuje ona wszystkim rozpoczynającym działalność gospodarczą oraz już działającym biznesmenom, pod warunkiem że w ubiegłym roku obrót ich firmy nie przekroczył 3 mln 180 tys. złotych. Ponadto wartość netto samochodu nie może przekroczyć 199 tys. zł. Jeśli auto jest droższe, nadwyżkę będzie można zamortyzować w kolejnych latach.
Z ulgi mogą skorzystać przedsiębiorcy rozliczający się jako osoby fizyczne (PIT) i jako osoby prawne (CIT). Od stycznia mogą oni dokonać jednorazowej amortyzacji zakupionego samochodu. W praktyce oznacza to czasowe zwolnienie z płacenia podatku, dopóki dochody nie zrekompensują utraty środków związanych z zakupem auta.
Zobaczmy to na przykładzie: Jan Kowalski w styczniu 2007 r. kupił samochód dostawczy za 100 tys. zł. To był początek jego działalności gospodarczej, dlatego nie miał jeszcze dochodu. Toteż w comiesięcznym rozliczeniu w urzędzie skarbowym wykazał stratę w wysokości 100 tys. zł. Jednak już miesiąc później jego firma wypracowała zysk, od którego powinien zapłacić 9 tys. zł podatku. Jednak pan Kowalski nie musi na razie oddawać pieniędzy fiskusowi. Strata, którą wykazał w poprzednim miesiącu, zostanie zmniejszona do 91 tys. zł.

W przypadku aut osobowych obowiązują dawne przepisy. Ich zakup można wprawdzie amortyzować, jednak proces ten nadal musi być rozłożony na pięć lat. Amortyzować można tylko takie auta osobowe, których wartość nie przekroczyła 70 tys. złotych. W przypadku droższego samochodu amortyzuje się wydatki jedynie do tej sumy.
Samochody osobowe nabyte po 1 stycznia 2007 r. podlegają nowej definicji takiego typu auta. Za właściwe uznano zapisy zawarte w ustawie o VAT, która w uproszczeniu za osobowe uważa pojazdy o masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony, przeznaczone do przewozu mniej niż dziewięciu osób. By samochód o masie całkowitej do 3,5 tony uznano za ciężarówkę, a problem dotyczy popularnych w Polsce aut, jak VW caddy, opel combo czy renault kangoo, konieczne jest uzyskanie zaświadczenia wydanego przez stację diagnostyczną. W dowodzie rejestracyjnym pojazdu musi znaleźć się wpis o spełnieniu wymagań, a jego kopię przedsiębiorca musi w terminie 14 dni dostarczyć naczelnikowi urzędu skarbowego.
Kupując auto na kredyt, przedsiębiorca staje się właścicielem samochodu. Oznacza to możliwość pełnej amortyzacji kosztów, tak jak w przypadku auta zakupionego za gotówkę. Z drugiej strony udzielające kredytu banki żądają większych niż firmy leasingowe zabezpieczeń, którymi mogą być np. inne maszyny firmy czy jej siedziba. Nowością jest fakt, że od końca ubiegłego roku część banków udziela niewysokich kredytów do ok. 20 tys. zł, nie żądając przy tym zastawu. Ma to miejsce zwłaszcza gdy klient wnosi duży wkład własny, np. połowę wartości auta.
W przypadku leasingu z korzystnych rozliczeń amortyzacji korzysta firma, która udostępnia samochód. To ona jest formalnym właścicielem auta. Przedsiębiorcy pozostaje jedynie odliczanie VAT-u od rat za dzierżawiony samochód. Oferta leasingowa jest łatwiej osiągalna dla firm, które nie posiadają kapitału, ponieważ zabezpieczeniem jest akt własności samochodu. W przypadku aut osobowych odlicza się maksymalnie 60 proc. podatku VAT od każdej raty. Rata jest obłożona stawką 22 proc., jednak nie więcej niż 6 tys. zł. W latach ubiegłych obowiązywała stawka 50 proc. i 5 tys. zł. VAT od ciężarówek od początku istnienia podatku odliczany jest w 100 proc.

Tradycyjny transit czy popularny kangur?
W tym roku do sporej konkurencji w segmencie samochodów użytkowych dołączy kilka modeli firmowanych m.in. przez Fiata, Opla i Peugeota. Przebojem, zwłaszcza cenowym, ma szansę stać się lubo - ciężarówka produkowana w Polsce przez firmę Intrall (producent samochodów dostawczych Lublin 3). Jednak by zaistnieć na rynku, będzie musiała sprostać konkurencji ze strony popularnych debiutantów z ubiegłego roku: fiata ducato, mercedesa sprintera czy zawsze popularnego forda transita.
Jak podaje instytut badania rynku motoryzacyjnego Samar, w ubiegłym roku w Polsce kupiono ponad 39 tys. nowych samochodów użytkowych. To 13,4 procent więcej niż w 2005 r. Zdaniem analityków rynku motoryzacyjnego z racji ulg podatkowych oraz rozwoju gospodarczego sprzedaż aut powinna rosnąć także w tym roku. Tym bardziej że dotychczasową konkurencję wzmocni kilka nowych modeli, a udanie debiutujące ford transit - samochód dostawczy roku 2007 oraz volkswagen crafter będą się starały o utrzymanie udziałów w rynku.
Fiat, który od kilku lat jest liderem sprzedaży samochodów użytkowych w Polsce, od lutego wzbogaci swoją ofertę o nowe scudo. Auto będzie dostępne w dwóch wersjach nadwozia. W wersji krótkiej samochód ma 4,8 m długości i pojemność 5 metrów sześciennych. Dopuszczalne obciążenie to jedna tona. Natomiast w wersji przedłużonej (5,1 m) pojemność wnętrza wzrośnie do 7,6 m sześc., a ładowność do 1,2 tony. Samochód będą napędzały wyłącznie silniki Diesla o mocy od 90 do 136 km. W zależności od wersji auto będzie zabierało od dwóch do dziewięciu pasażerów.
Identyczne ze scudo parametry techniczne będą miały peugeot expert i citroen jumpy. Także silniki francuskich aut będą takie same jak w fiacie. W ofercie obu aut znajdzie się dodatkowo jednostka benzynowa o mocy 140 KM.
Dla przedsiębiorców poszukujących jeszcze mniejszego auta, które jednak uda się zakwalifikować jako ciężarówkę, atrakcyjna wydaje się oferta nowego opla corsy. W wersji van auto będzie dostępne od kwietnia. W fabrycznej modyfikacji popularnego samochodu miejskiego liczbę siedzeń zmniejszono do dwóch, uzyskując powiększony przedział ładunkowy. Auto będzie kosztować od ok. 40 tys. zł. Natomiast w segmencie większych samochodów transportowych coraz częściej stosuje się tzw. face lifting, czyli odnowienie wizerunku modelu. W maju 2006 r. taką przemianę przeszły auta Fiata, Peugeota i Citroena. Koncerny te od lat współpracują przy projektowaniu samochodów dostawczych, a nawet wytwarzają je w tych samych fabrykach. Przemiana była spowodowana konkurencją ze strony Forda i Volkswagena. Obok nich na polskim rynku tradycyjnie silna jest pozycja renault trafic i master oraz mercedesa sprintera.
Od ubiegłego roku uznane firmy mają w Polsce rywala w postaci rosyjskiego koncernu samochodowego GAZ. Produkowana przez niego gazela w ubiegłym roku zanotowała nad Wisłą rekordowy, ponad 6 krotny wzrost liczby sprzedanych egzemplarzy. O konkurencyjności rosyjskiego produktu decyduje przede wszystkim cena wahająca się od 41 tys. zł netto za podwozie do zabudowy po 55 tys. zł za 7 miejscowy furgon, co czyni go dwukrotnie tańszym od fiata czy renault, a w zależności od wersji o kilka do kilkunastu tysięcy tańszym od rodzimego lublina, który kończy rynkową karierę.
W tym roku do sprzedaży trafi lubo - nowe auto z lubelskiej fabryki Intrall. Premiera lubo odbyła się we wrześniu ubiegłego roku na wystawie samochodów w Hanowerze. Pojazd początkowo będzie wytwarzany jako podwozie pod zabudowę i w wersji ze skrzynią, choć opracowane są już modele z zamkniętym nadwoziem (łącznie ma być dostępnych około 30 wersji nadwozia). Masa całkowita pojazdu wynosi od 2,9 do ponad 4 ton. Lubo jest napędzany silnikami Diesla, polskim i włoskim, o mocy od 116 do 146 KM.
Samochody dostawcze zazwyczaj dopasowuje się do indywidualnych wymagań klienta. Koszt takiego dostos
owania to od 5,5 tys. zł netto za zabudowę skrzyniową po 11 tys. za kontener, a kontener izotermiczny to wydatek rzędu 18 tys. zł netto. Koszty są zbliżone niezależnie od marki samochodu, choć część producentów ma okazyjne ceny na określony model zabudowy.
Oprócz zainteresowania nowymi samochodami przedsiębiorcy w Polsce przychylnie patrzą też na pojazdy z drugiej ręki. Zwłaszcza że takie auta mają w ofercie
zarówno firmy leasingowe, jak i większość dilerów samochodowych. Przez cztery
lata spadek wartości samochodu użytkowego przy średnim stanie zużycia dochodzi
do 50 proc.

Źródło: Newsweek, dodatek "PORADNIK PRZEDSIĘBIORCY" Numer 05/07 autor: Marcin Marczak




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz