wtorek, 30 marca 2010

>Będzie ciekawie w F1. Nareszcie!

>
F1 to nuda?! Nie marudzić tylko oglądać i cieszyć się nowym bo nowe idzie! No i przyszło. Nowy sezon to zmiany w przepisach, które zachwiały pewnością siebie nawet największe tuzy tego sportu. Nikt nie wiedział, jaki będzie nowy sezon! To niesamowite i nie widziałem takiego zamieszania od lat. Nie wierzycie? Hm, ja też nie wierzyłem do momentu obejrzenia pierwszego i teraz, drugiego wyścigu. A faktem utrwalającym chaos jest nowinka z teamu Virgin Racing, że ów zespół zaprojektował za mały zbiornik paliwa! I to, podobno, bo to tajemnica, na około 20 litrów mniej od konkurencyjnych bolidów. Kto by pomyślał, że w najdroższym sporcie na tym padole, mogą się przytrafić takie kwiatki. Ale nic to. Wyścig w Melbourne się odbył i to było coś! Nareszcie miałem powód do szczerej radości. Radości, że malkontenci dostali po dupie, bo wyścig był niesamowity. Radości, bo Robert Kubica zdobył drugie miejsce i był najlepszym kierowcą w tym wyścigu, mimo iż nie wygrał. Radości, bo zakaz tankowania przywrócił F1 jej duszę. Wiem, to ostatnie zdanie zabrzmiało jak jakiś chory i głodny kawałek, ale tak właśnie to odczuwam. Ta zasada powróciła po, jak dobrze pamiętam, osiemnastu czy szesnastu latach i to wprowadziło Formułę 1 w inny wymiar. Zresztą, ten wyścig w Gran Prix Australii udowodnił, że warto czasami zrobić krok do tyłu, by potem z czystą radością zrobić dwa zajebiście wielkie kroki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz