sobota, 13 marca 2010

>Andrzej Borowczyk dominuje w F1!

>Tak, tak, nie przesłyszeliście się a dokładnie, nie przewidzieliście się. Lata narzekań na człowieka, który usilnie preferuje własny styl, a właściwie Antystyl, który bezwzględnie i z zazdrością eliminuje zagrożenia, patrz "Super przewidujący, wszechwiedzący komentator" Mikołaj Sokół, itp., nic nie dała i nadal ów człowiek komentuje Formułę 1 w Polsat a zaraz za nim, krok w krok podąża Włodzimierz Zientarski. Jak bracia jednojajowe, z namaszczeniem kaszanią wszystkie transmisje F1. Miliony wydanych pieniędzy przez Polsat TV a tu takie chwasty. Zauważyliście, że w tym naszym dziennikarskim pół światku nie ma żadnego, naprawdę porządnie i z pasją komentującego gościa?! To katastrofa!!! Jak słucham komentatorów angielskich, amerykańskich czy nawet australijskich, to taka zazdrość mnie ogarnia, że oprócz zajebistych driverów to jeszcze mają zajebis..., sorki, zajebis.... komentatorów. No szlag mnie trafia jak słyszę te antytalenty. No dobra, mają wiedzę i doświadczenie na temat motoryzacji po prostu przeogromne, ale co z tego!!! Zientar ciągle się rozckliwia nad sobą jak nie mężczyzna, no staruszek jest, wiem, a ten Borówa uwielbia słyszeć swój głos i to co mówi, no narcyz pełną gębą. Oj nie znoszę tych człowieków, nie znoszę... oczywiście z zawodowego punktu widzenia, tzn., ich zawodowego, bo ja nie jestem komentatorem telewizyjnym, a jeno blogerem.

Dobra, kij im w oko..., albo nie, bo wtedy będą komentować po omacku. Po prostu, niech spadają na drzewo.... si jaaa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz